Nowa Rekomendacja S - co to oznacza dla klientów zainteresowanych kredytem hipotecznym

Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała właśnie nowelizację rekomendacji S, która ma ograniczyć dostępność kredytów hipotecznych rozliczanych w walucie. W rekomendacji znalazło się 21 punktów mówiących m.in. o zarządzaniu ryzykiem przy kredytach hipotecznych.

W rekomendacji nie brakuje wskazówek dotyczących zarządzania ryzykiem. Mówią one o tym, że każdy bank powinien przygotować i przyjąć politykę zarządzania nim i jej przestrzegać. Co więcej, banki powinny monitorować ekspozycje kredytowe i posiadać bazy danych i narzędzie pozwalające na ocenę ryzyka z nimi związanego. Komisja zwraca też uwagę na analizowanie rynku nieruchomości przez banki i wycenianie tych będących zabezpieczeniem kredytu, aby ocenić możliwość wykorzystania ich do dochodzenia swoich roszczeń. Dodatkowo KNF wymaga od banków, by istniał rozdział w: sprzedaży kredytów, analizą wniosków kredytowych i monitorowaniem ekspozycji kredytowej.

Co to oznacza dla klientów?

Z naszego punktu widzenia, czyli klienta, najważniejsza wydaje się być rekomendacja nr 11, która zawiera dwa kluczowe zapisy dotyczące kredytów walutowych. Mówi ona przede wszystkim o tym, że licząc zdolność kredytową klienta bank powinien zakładać, że kredyt jest zaciągany maksymalnie na 25 lat. W porównaniu do popularnego kredytu na 30 lat oznacza to spadek naszej zdolności kredytowej o około 10%.
 
Druga istotna wskazówka z rekomendacji 11 dotyczy relacji wysokości raty do przychodów (wskaźnik DTI - ang: debt-to-income ratio). Rekomendacja T mówi, iż łączna suma spłacanych co miesiąc rat kredytów nie powinna przekraczać 50% dochodów w przypadku osób zarabiających nie więcej niż średnia krajowa i maksymalnie 65% dochodów w przypadku osób o dochodach powyżej średniej (bez względu na walutę kredytu).
 

Czego możemy się spodziewać?

Część zapisów wchodzi w życie za pół roku, na wdrożenie tych najważniejszych (m.in. kluczowa rekomendacja 11 o liczeniu zdolności kredytowej jak dla kredytu na 25 lat i 42% limicie DTI) banki mają czas do końca roku. Za 6 miesięcy będą musiały przeprowadzać testy skrajnych warunków rynkowych zakładając spadek kursu złotego o 30% i wzrost stóp procentowych o 400 pkt bazowych, nie są to jednak nowości, zapisy te znamy z rekomendacji T, w nowej rekomendacji S zostały po prostu powtórzone. Dodano, że testy te powinny być przeprowadzane co najmniej raz w roku (a "w razie zaistnienia istotnych zmian warunków rynkowych" częściej).
 
Nie zabraknie pracy dla analityków, prawników i rzeczoznawców: banki powinny przygotować szereg procedur dotyczących m.in. monitorowania aktualnego stanu zadłużenia, czy LtV kredytobiorców.
 
Niewykluczone, że banki - stosując się do nowej rekomendacji - zaczną wymagać od klientów dodatkowych zabezpieczeń do kredytów walutowych (szczególnie tych we franku) zaciąganych w 2006 czy 2007 r. Dziś wiele z nich ma LtV dużo wyższe niż 100%, czasami przekraczające nawet 150%. Rekomendacja 20 wyraźnie mówi o tym, że bank powinien przygotować się na sytuację zbyt wysokiego LtV i w razie czego może zażądać dodatkowego zabezpieczenia kredytu, renegocjacji warunków umowy lub utworzenia dodatkowych rezerw/odpisów. Z tych punktów tylko ten ostatni nie pogarsza sytuacji kredytobiorcy. Większ ość polskiej gospodarstw domowych posiadających kredyty we franku szwajcarskim mogłaby nie poradzić sobie z zapewnieniem dodatkowego zabezpieczenia, a ewentualne ubezpieczenia mogłyby mocno nadwątplić ich budżety.
 

Jaki jest wniosek?

Z punktu widzenia potencjalnych kredytobiorców nowa rekomendacja S w niektórych przypadkach ograniczy zdolność kredytową (maksymalnie o 15%). Zaszkodzić może natomiast osobom posiadającym kredyty sprzed kilku lat, zaciągnięte gdy frank był tani. Wszystko jednak zależy od tego, jak banki zinterpretują zapisy o potrzebie monitorowania aktualnego LtV klientów i jak zareagują na (zapowiadające się zatrważająco) otrzymane z tych kalkulacji statystyki.

 

Skontaktuj się z autorem artykułu

Zadzwoń: 605036669

Albo wyślij wiadomość

Porozmawiaj z ekspertem

Nasi eksperci:

Znajdź eksperta w swoim mieście