Jakie źródła dochodu są akceptowane przez banki?

Większość banków preferuje osoby zatrudnione na umowę o pracę, rzeczywistość w Polsce jest jednak taka, że obecnie bardzo wiele osób ma zupełnie inną formę zatrudnienia, dlatego w dzisiejszym artykule odpowiemy sobie na pytanie: „Jak banki podchodzą do poszczególnych źródeł dochodu?” Omówimy sobie dochody z takich źródeł jak:

Umowa o pracę (na czas nieokreślony i określony), własna działalność gospodarcza (KPIR, ryczałt, karta podatkowa), umowa zlecenie, umowa o dzieło, najem nieruchomości, renta i emerytura oraz inne dochody.

      Na początek trochę historii. Kiedyś żeby mieć szansę na kredyt hipoteczny trzeba było być zatrudnionym na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony, ewentualnie prowadzić własną działalność gospodarczą rozliczaną oczywiście na zasadach ogólnych. Wraz z rozwojem sektora bankowego nastąpiła duża liberalizacja w zakresie akceptacji różnorodnych źródeł dochodów. Tuż przed ostatnim kryzysem gospodarczym banki były tak elastyczne, że akceptowały niemal wszystkie zarobki, które klient mógł udokumentować. Dziś ponownie obserwujemy bardziej ostrożne podejście do tej kwestii, ale ze względu na fakt, iż realia są zupełnie inne niż przed dekadą, to banki nie mogą ograniczać się wyłącznie do stałych umów i działalności rozliczanych na KPiR (Księga Przychodów i Rozchodów). Obecnie umowa o pracę na czas nieokreślony, z wysoką podstawą wynagrodzenia to dla przeciętnego Kowalskiego raczej marzenie. Jeśli już uda nam się dostać angaż w postaci stałej umowy, to często nasza podstawa jest minimalna, a to ile w rzeczywistości zarobimy zależy od naszej efektywności w pracy i jest wypłacane w postaci premii, prowizji czy nagród. Stałe zatrudnienie nie jest już standardem, bo w obawie choćby przed długoterminowymi zwolnieniami lekarskimi, urlopami macierzyńskimi czy ewentualnymi potrzebami restrukturyzacyjnymi przedsiębiorstwa pracodawcy wolą proponować umowy terminowe. Pozwala im to oszczędzić choćby na ewentualnych odprawach. Co więcej, ze względów podatkowych przedsiębiorstwa stosują coraz częściej umowy o dzieło lub umowy zlecenia, które co prawda mogą być zawierane na dłuższy okres, ale w praktyce zwykle są po prostu odnawiane w poszczególnych miesiącach. Przedsiębiorcy prowadzący własny biznes również szukają oszczędności podatkowych i minimalizują formalności, dlatego nie każdy kto prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą decyduje się na rozliczenia z fiskusem za pomocą podatkowej księgi przychodów i rozchodów. W niektórych profesjach wręcz naturalnym wyborem wydaje się ryczałt czy karta podatkowa. Ale co na to wszystko banki? Czy pożyczą nam pieniądze…? Najwłaściwszą odpowiedzią będzie, że szansa jak najbardziej jest, ale należy pamiętać że  na udzielenie kredytu ma wpływ wiele różnych czynników, dlatego bardzo ważne jest dobre zapoznanie się ze sprawą Doradcy który prowadzi sprawę, tak żeby optymalnie przygotować dokumentację do banku, a przez to zwiększyć szansę uzyskania kredytu.

Zobaczmy zatem w jakiej sytuacji nasz dochód jest uznawany przez banki za stabilny i może zostać zaakceptowany podczas liczenia zdolności kredytowej:

Umowa o pracę na czas nieokreślony – oczywiście lubiana przez banki najbardziej. Ale uwaga! Jeśli Ci się poszczęści i Twoje pierwsze zatrudnienie będzie od razu umową bezterminową, nie licz na to, że możesz tego samego dnia biec do banku po kredyt. Bank wymaga pewnego stażu pracy. Stażu ogólnego, ale też stażu u obecnego pracodawcy. Jeśli pracujesz na tej podstawie od co najmniej 12 miesięcy, każdy bank zaakceptuje Twój dochód, ale absolutne minimum, żeby myśleć o kredycie, to 3 miesiące. Już przy tak krótkim stażu u danego pracodawcy znajdą się banki, które rozpatrzą Twój wniosek. Jeśli zdarzy Ci się natomiast zmiana pracodawcy przykładowo z uwagi na znacznie korzystniejsze warunki płacowe, ale pomiędzy poprzednim i obecnym zatrudnieniem nie będzie przerwy trwającej dłużej niż 30 dni, to są nawet takie banki, które zaakceptują Twój obecny dochód już po pierwszym miesiącu. Taka możliwość istnieje np. w Citi Handlowym – jeśli udokumentujesz ciągłość zatrudnienia w okresie ostatnich 12 miesięcy i o ile wpłynęła Ci już na rachunek bankowy pierwsza pensja od nowego pracodawcy. Podobnie do sprawy podejdą analitycy z Alior Banku, którzy poproszą o udokumentowanie ciągłości zatrudnienia w ostatnim półroczu. Szansa na akceptację dochodu już po miesiącu będzie również w Banku Millennium.

Umowa o pracę na czas określony – dochód z tego źródła nie jest już taki dobry dla banku. Gdy czas obowiązywania umowy z pracodawcą jest krótszy od okresu kredytowania, istnieje zagrożenie, że po zakończeniu umówionego czasu pracy, zatrudnienie nie będzie kontynuowane. Z punktu widzenia banku stanowi to potencjalne zagrożenie terminowej spłaty kredytu, bo jeśli kredytobiorca nie będzie zarabiał, to nie będzie miał z czego płacić rat. Z tego powodu ryzyko udzielenia kredytu wzrasta. Z drugiej jednak strony banki nie działają w oderwaniu od rzeczywistości, a więc zdają sobie sprawę z tego, że terminowe umowy są bardzo popularną formą zatrudnienia. Próbą zminimalizowania ryzyka banku są dodatkowe obostrzenia dotyczące akceptacji umów o pracę na czas określony. Najbardziej restrykcyjne podejście mówi o tym, by akceptować ten dochód wówczas, gdy klient jest zatrudniony u obecnego pracodawcy od minimum 6 miesięcy, a umowa jest ważna jeszcze przez co najmniej 24 miesiące od momentu wnioskowania o kredyt. Dodatkowo kredytobiorca powinien móc udokumentować ciągłość zatrudnienia w ostatnim roku. Takie podejście prezentuje np. Raiffeisen Polbank. Standard zaś jest staż u obecnego pracodawcy min. 6 miesięcy i czas do końca umowy min. 6-12 miesięcy. Natomiast najbardziej liberalne banki akceptują umowę terminową już po 3 miesiącach jej obowiązywania, pod warunkiem że do końca jej trwania pozostało jeszcze 6 miesięcy – są to np. Getin Noble Bank czy Bank Millennium. Odstępstwo od standardowej procedury akceptacji umowy terminowej można uzyskać dla wybranych grup zawodowych, dla których rodzaj zawartej umowy wynika ze specyfiki zatrudnienia. Do tych grup należą nauczyciele i wykładowcy akademiccy zatrudniani za dany rok szkolny, czy też lekarze zatrudniani na kontraktach. Dla tych zawodów skuteczną kartą przetargową w rozmowach z bankiem może być promesa zatrudnienia na kolejny okres po zakończeniu obecnej umowy.

Umowa zlecenia i umowa o dzieło – najważniejsza różnica pomiędzy tymi umowami, to wysokość kosztu uzyskania przychodu. Oto bardzo uproszczony przykład: gdy ustalimy ze zleceniodawcą, że nasz dochód brutto ma wynieść np. 3.000 PLN, nie chcemy żeby odprowadzał za nas składek do ZUSu ani NFZtu, to w przypadku umowy zlecenia na nasz rachunek wpłynie 2.568 PLN, a w przypadku umowy o dzieło 2.730 PLN. Różnica spowodowana jest tym, że dla umowy zlecenia koszt uzyskania przychodu to 20%, a dla umowy o dzieło 50%. Podejście do działalności wykonywanych osobiście jest trochę podobne do rozliczania działalności gospodarczej. W przypadku umowy o dzieło: dochód brutto 3.000 PLN, ustawowy koszt uzyskania przychodu 50%, czyli 1.500 PLN, a więc dochód do opodatkowania to pozostałe 1.500 PLN. Podatek dochodowy (18%) od tej kwoty to 270 PLN, a więc na rachunek wpłynie nam 2.730 PLN, po zleceniodawca dzieła przeleje nam kwotę brutto pomniejszoną o podatek. Analogicznie liczymy wynagrodzenie do wypłaty z umowy zlecenia, zmieniamy tylko stawkę kosztu uzyskania przychodu na 20%. Jeśli nasz dochód pochodzi z tytułu umów cywilno-prawnych, to pierwszą ważną rzeczą jest wybór banków, które przyjmą do liczenia naszej zdolności kredytowej kwoty z wystawianych przez nas rachunków, czyli to, co wpływa na nasze konto. Banki, które jako nasz zarobek potraktują dochód w rozumieniu ustawy – czyli dochód brutto pomniejszony o koszty uzyskania przychodu i podatek – należałoby pominąć, bo oczywiście wg ich procedur nasz dochód będzie znacznie niższy niż w rzeczywistości. Spośród banków honorujących nasze realne wpływy z tytuły umów zlecenia/o dzieło najbardziej restrykcyjne zażądają udokumentowania 24 miesięcznej historii naszego zarobkowania na podstawie umów cywilno-prawnych (np. Nordea Bank). Będziemy musieli pokazać, że wystawialiśmy rachunki regularnie w całym tym okresie. Najlepiej w każdym miesiącu. Większości banków wystarczy, że udowodnimy otrzymywanie dochodu z umowy zlecenia/o dzieło w ostatnich 12 miesiącach, a najbardziej liberalne instytucje poproszą o rachunki za ostatnie 6 miesięcy. Oczywiście są również takie, które w ogóle nie zechcą udzielić kredytu osobie zarabiającej na podstawie zleceń, chyba że jest to dochód dodatkowy, np. mamy umowę o pracę, a do tego umowy zlecenia najlepiej z firmą powiązaną z głównym pracodawcą. Tak zdarza się dosyć często i jest to honorowane przez banki.

Działalność gospodarcza rozliczana na zasadach ogólnych (KPiR, pełna księgowość) – jeśli prowadzisz własny biznes to znaczy, że pracujesz na sukces polskiej gospodarki, a to bardzo dobrze! J Jeśli Twoja firma ma kilkuletni staż działalności, a do tego może sie pochwalić stabilnymi dochodami wykazanymi w ostatnich zeznaniach podatkowym jak również w okresie bieżącym, to należysz do grona preferowanych klientów. Gorzej jeśli nie wykazujesz dochodów lub działasz w tak zwanych branżach podwyższonego ryzyka, do których obecnie należą min. branża budowlana i transportowa, albo po prostu masz krótki staż prowadzonej działalności. W takich sytuacjach jest znacznie trudniej, ponieważ banki boją się o przyszłą sytuację finansową takich firm. Jeśli planujesz kredyt, zadbaj o wykazanie odpowiednio wysokiego dochodu, czyli nie rób zbędnych kosztów. Przygotuj się na to, że przez co najmniej rok musisz płacić podatki. Pamiętaj również że musisz mieć uregulowane zobowiązania wobec ZUSu. Jeśli robisz duże koszty, bo nie chcesz płacić podatku, to będziesz miał problemy z kredytem. Bank widzi sprawozdania, raporty, zeznania podatkowe, zaświadczenia o niezaleganiu w podatkach i składkach na ubezpieczenia społeczne, zestawienia środków trwałych i inne dokumenty. I to one muszą pokazać dobrą kondycję firmy jeśli chcesz dostać kredyt.

Dwa najważniejsze bankowe kryteria akceptacji dochodu przedsiębiorcy to: po pierwsze staż działalności i po drugie średniomiesięczny dochód liczony za konkretny okres. Jeśli chodzi o staż działalności, to standardem są 2 lata, a w najlepszym wypadku 1 rok. Wyjątkowy przypadek to działalność gospodarcza będąca kontynuacją poprzedniego zatrudnienia. Jeśli wcześniej pracowałeś w oparciu o umowę o pracę, a potem założyłeś działalność gospodarczą, ale posiadasz stały kontrakt ze swoim byłym pracodawcą – czyli robisz dla niego to samo, tylko inaczej się rozliczacie, to wiele banków jest w stanie przyjąć Twój dochód już po 6 miesiącach, a w drodze wyjątku nawet po 3 miesiącach. Jeśli chodzi zaś o drugie kryterium: dochód jaki bank przyjmie do policzenia Twojej zdolności, to w najgorszym wypadku bank sprawdzi Twoje wyniki finansowe od początku działalności, standardem jest prośba o PITy za dwa ostatnie lata podatkowe i wynik wszystkich rozliczonych miesięcy bieżącego roku, a w najlepszym przypadku bank zażyczy sobie zeszłorocznych i bieżących wyników finansowych. Tak więc jeśli w 2011 nie miałeś imponujących dochodów w rozliczeniach z fiskusem, ale zeszłoroczny PIT był bardzo przyzwoity i obecnie też nieźle sobie radzisz, to masz duże szanse na kredyt. Zdecydowanie trudniej będzie o kredyt, jeśli choćby w jednym z ostatnich dwóch lat wystąpiła strata w Twojej działalności. Strata w 2012 roku właściwie udaremni Twoje starania o kredyt mieszkaniowy (co nie znaczy, że nie dostaniesz kredytu firmowego), ale strata w 2011 roku też może być zagrożeniem. Jeśli taką miałeś, to oczywiście możesz wybrać bank, spośród tych, które liczą zdolność z ostatnich 12 miesięcy, ale też nie każdy. Pamiętaj, że w picie 2012 widać rozliczenie straty z poprzednich lat, więc jeśli zrobiłeś odliczenie od dochodu z tytułu poprzednich strat i zapłaciłeś mniejszy podatek, bądź w ogóle go nie zapłaciłeś, bo wypracowany dochód nie pokrył wcześniejszych strat, to możesz mieć kłopoty z uzyskaniem kredytu. Nie jest to jednak sytuacja bez wyjścia! Z mojego doświadczenia zawodowego wiem, że są szanse na kredyt nawet w trudnych sytuacjach, a jeśli chcesz je zwiększyć , to skorzystaj z pomocy dobrego doradcy, który będzie wiedział jak przygotować dokumenty do banku, tak żeby pokazać Twoje mocne strony. Twój dochód w wielu bankach może również powiększyć amortyzacja. To, że inwestujesz w swój biznes i powiększasz swój majątek trwały jest dobrym sygnałem, więc amortyzacja miesięczna w wielu bankach zostanie odliczona od Twoich kosztów i powiększy dochód. Są też banki, które mogą wysłać do siedziby Twojej firmy wizytatora terenowego, który sprawdzi Twoje księgi handlowe, porozmawia z księgową, zrobi zdjęcia zakładu pracy, maszyn i urządzeń. Wszystko po to, by sprawdzić jaki jest stan faktyczny tego, co widać w dokumentach. Tak postępuje np. Euro Bank. Inne banki również stosują tą metodę, ale zazwyczaj przy kredytach firmowych no IdeaBank.

Działalność gospodarcza rozliczana ryczałtem – co do podstawowych kryteriów dotyczących stażu działalności i okresu z jakiego liczony jest średni dochód nie różni się od działalności rozliczanej na zasadach ogólnych. Najważniejsza różnica tkwi w sposobie wyliczania dochodu branego do liczenia zdolności kredytowej. Ryczałtowcy mają obowiązek ewidencjonowania przychodów (chociaż są wyjątki określone ustawą), ale co do zasady nie ewidencjonują kosztów. W zależności od rodzaju wykonywanej działalności ustalana jest dla nich stawka zryczałtowanego podatku dochodowego, którą liczy się właśnie od przychodów. Stawka ta wynosi od 3 do 20 %. Ponieważ ryczałtowcy nie dokumentują swoich kosztów, to tak naprawdę nie można ustalić ich rzeczywistego zysku (rozumianego jako różnicę przychodów i kosztów). A jeśli bank nie wie jaki jest rzeczywisty dochód, to znaczy, że ryzyko udzielenia kredytu jest wysokie. Niektóre banki w takiej sytuacji całkowicie wykluczają możliwość kredytowania – np. Deutsche Bank czy Citi Handlowy odmówią udzielenia kredytu. Inne banki wpadły na pomysł, aby w zależności od stawki ryczałtu przyjmować pewną część przychodu ryczałtowca jako jego dochód netto. Jeśli Twoja działalność rozliczana jest 3% stawką podatku, to niestety będzie Ci o kredyt najtrudniej. W najgorszym przypadku bank przyjmie tylko 10% Twoich przychodów jako dochód, a w najlepszym 50%. Jeśli obowiązuje Cię 17 lub 20% stawka ryczałtu, to Twoim dochodem netto w najgorszym przypadku będzie 15% przychodów, a najlepszym 70% przychodów. Banki poproszą Cię o PIT-28 za zeszły rok, lub za dwa lata wstecz, bieżącą ewidencję przychodów, dowody wpłat zaliczek na podatek dochodowy, decyzję o stawce ryczałtu, a czasami również faktury.

Działalność gospodarcza rozliczana kartą podatkową – na tą formę rozliczenia z dochodu decyduje się stosunkowo niewielu podatników, co wynika z faktu, że jest ona przeznaczona głównie dla osób świadczących usługi i najtaniej wychodzi tym, którzy zamieszkują niewielkie miejscowości. Najczęściej spotykam taksówkarzy, którzy tak rozliczają swoją działalność. Oczywiście są plusy karty podatkowej: nie trzeba prowadzić ksiąg handlowych czy płacić zaliczek na podatek dochodowy. Trzeba tylko wystawiać rachunki klientom, którzy ich zażądają. Urząd skarbowy wydaje nam decyzję, w której określa sumę, którą co miesiąc musimy wpłacać na jego konto i w zasadzie to wszystko. De facto nikogo nie interesuje jaki jest nasz rzeczywisty dochód. To jest proste! Ale o kredyt jest trudno. Skoro bank nie wie jaki jest dochód, to znowu ustali sobie jakiś przelicznik na podstawie jedynego miarodajnego dokumentu, czyli wspomnianej decyzji Urzędu Skarbowego o wysokości płaconego podatku. Jako Twój dochód netto bank w najgorszym przypadku weźmie właśnie kwotę miesięcznej płatności do urzędu, a w najlepszym przypadku jej dziewięciokrotność. Niestety zazwyczaj nawet to nie wystarczy, żeby mieć zdolność kredytową.

Dochody z najmu – nie trzeba prowadzić działalności gospodarczej, żeby zgodnie z prawem osiągać dochody z tytułu najmu nieruchomości. Jeśli jesteś właścicielem więcej niż jednej nieruchomości mieszkalnej, to zazwyczaj drugą i każdą kolejną wynajmujesz. Jeśli zgłosiłeś ten fakt do urzędu skarbowego i uwzględniasz te dochody w swoim rocznym zeznaniu podatkowym, to możesz pochwalić się nimi w banku. Z pewnością poprawią one Twoją zdolność kredytową. Dochód z najmu niezwiązanego z prowadzoną działalnością gospodarczą możesz rozliczać na zasadach ogólnych, czyli wg 18% lub 32% skali podatku lub ryczałtowo, czyli wg 8,5% stawki podatku. Różnica jest taka, że dla zasad ogólnych od przychodów możesz odliczyć wydatki związane z utrzymaniem nieruchomości i nakłady na remonty, a w przypadku ryczałtu nie można odliczać jakichkolwiek kosztów. Żeby bank uwzględnił ten dochód, musisz osiągać go od pewnego czasu. W najbardziej restrykcyjnym przypadku będą to dwa lata wstecz, standardem jest dwunastomiesięczna historia, a w najlepszym przypadku bank zaakceptuje dochód osiągany od sześciu miesięcy. Oczywiście bezwzględnie należy okazać się aktualnie obowiązującą umową najmu i najlepiej żeby była ona podpisana bezterminowo, albo co najmniej na 12 m-cy do przodu. Najemcą nie może być ktoś spokrewniony. Ty, jako wynajmujący, musisz być jedynym właścicielem przedmiotu najmu (a dokładniej: wszyscy właściciele przedmiotu najmu muszą być kredytobiorcami – czyli jeśli przystępuje do kredytu małżeństwo i wspólnie są właścicielami wynajmowanej nieruchomości, to też będzie ok). Dochodem branym do zdolności kredytowej będzie w najlepszym przypadku średnia z 12 m-cy liczona z PITu i po wpływach na konto, dodatkowo weryfikowana po kwotach zaliczek wpłacanych co miesiąc do urzędu skarbowego. Wiele banków określa jednak pewien wskaźnik przez który przemnażany jest taki dochód. Celem tego zabiegu jest urealnienie dochodów z tego najmu, czyli pomniejszenie ich o koszty, które zazwyczaj ponosi właściciel (np. czynsz do spółdzielni czy wspólnoty mieszkaniowej). W rezultacie do zdolności kredytowej banki mogą przyjąć od 50 do 100% dochodu netto z najmu (przykład: BOŚ 50%, BZ WBK 70%, Getin Noble Bank 75%, Pocztowy 80%). Jest jeszcze jedna rzecz, o której warto wspomnieć, a mianowicie przyszłe dochody z najmu. Niewiele banków dopuszcza tę  możliwość w swoich procedurach, ale czasami jest to jedyna możliwość osiągnięcia zdolności kredytowej. Chodzi tu najczęściej o sytuację gdy mamy niewielkie mieszkanko na własność, ale marzy nam się coś większego, bo np. planujemy powiększyć rodzinę. Nie zarabiamy wystarczająco, by mieć zdolność kredytową na dużą kwotę, ale wiemy, że jak już przeprowadzimy się do naszego wymarzonego, większego lokalu, to obecny wynajmiemy. Są banki, które uwzględnią nam ten planowany dochód z najmu do zdolności kredytowej pod warunkiem, że przedstawimy umowę z najemcą, która będzie określała od kiedy wynajmie od nas naszą kawalerkę i za jaką stawkę miesięcznego czynszu.

Emerytura i renta – ponieważ emerytura jest świadczeniem otrzymywanym bezterminowo, nie ma z nią żadnego problemu. Przyjmuje się 100% kwoty wpływającej na rachunek, widniejącej na odcinku przekazu lub w ostatniej decyzji o waloryzacji (zazwyczaj najniższą z tych kwot). Z rentą przyznaną na czas nieokreślony będzie dokładnie tak samo, ale jeśli mamy ją przyznaną tylko na dany okres, to już sprawa się skomplikuje. W takiej sytuacji niemal wszystkie banki zechcą ograniczyć okres kredytowania do takiego, w którym mamy zagwarantowane świadczenie, czyli: jeśli mamy przyznaną rentę na 5 lat, to możemy dostać kredyt na 5 lat (oczywiście w pewnych sytuacjach są możliwe odstępstwa od tej reguły). Z ważnych informacji warto pamiętać o maksymalnym wieku kredytobiorcy. Przykład: młody mężczyzna chciałby kupić mieszkanie na kredyt. Samodzielnie nie posiada zdolności kredytowej, ale może przystąpić z nim do kredytu jego mama. Mama ma już 65 lat i otrzymuje emeryturę. Czy to poprawiłoby jego zdolność? To zależy… Jeśli emerytura mamy stanowi główny dochód, lub jest na podobnym poziomie co dochód syna, to bank skróci okres kredytowania do maksymalnego dopuszczalnego w ich procedurach wieku najstarszego kredytobiorcy (tj. 70, 75 lub 80 lat), czyli kredyt zostanie udzielony na 5, 10 lub 15 lat. Przy liczeniu zdolności na tak krótki okres może być trudno ją osiągnąć, chyba że mama ma bardzo wysoką emeryturę.

Inne Dochody  -- Pozostałe dochody, które w niektórych bankach mogą zostać uwzględnione przy liczeniu zdolności kredytowej to m. in.: urlop macierzyński (honorowany np. w ING Banku Śląskim czy Credit Agricole), premie, prowizje, nadgodziny, dochody marynarzy, dochody z działalności rolniczej, umowy agencyjne, kontrakty (np. trenera czy sportowca), mianowanie, powołanie, oraz dochody kapitałowe (odsetki, dywidendy). Banki nie honorują co do zasady: alimentów, stypendiów, diet, dodatków celowych (np. na pranie odzieży roboczej).

 

Jeśli masz pytania odnośnie swojego dochodu, a nie znalazłeś odpowiedzi w powyższym tekście, skontaktuj się ze mną bezpośrednio:

Doradca Finansowy Krzysztof Szymczak

tel.  791-888-061 , email: [email protected]

Skontaktuj się z autorem artykułu

Zadzwoń: 791888061

Albo wyślij wiadomość

Porozmawiaj z ekspertem

Nasi eksperci:

Znajdź eksperta w swoim mieście